DIZZY 1/8 (ALTER)

Dizzy. Jak ją opisać by oddać jej sprawiedliwość? Na pewno słyszeliście już o jej perfekcjonizmie i dokładności wykonania. Jest w tym prawda. Prawdą jest również, że przy niektórych detalach mogli się bardziej postarać i całość wykonać na tak doskonałym poziomie jak resztę. Niestety, mimo iż ALTER to gigant figurkowy który wszem i wobec znany jest z doskonałości swoich wykonań nie uniknął wpadek w produkcji Dizzy. A może to tylko mój egzemplarz? Zacznijmy od początku i przyjrzyjmy się całości krok po kroku. Sami zadecydujcie czy figurką zasłużyła na swoje miano figurki roku 2011 w wielu konkursach i ankietach.



POSTAĆ: Dizzy
POCHODZENIE: Guilty Gear XX Λ Core
PRODUCENT: ALTER
ARTYSTA: Yagyuu Toshiyuki /rzeźba/
SKALA: 1/8
WYSOKOŚĆ: 31 cm
MATERIAŁ: PVC
Zacznijmy od samego początku. Pudełko. W związku z umieszczeniem figurki w częściach jest ogromne - 30 x 32 x 15 [cm] (wys. x szer. x dł.), dobra przyznam, zdarzają się większe. Niemniej to jest dość spore ale prócz tego niczym nie wyróżnia się od reszty. Na prawym przednim rogu mamy okienko przez które bez problemu obejrzeć możemy główną część figurki czyli właśnie Dizzy oraz dojrzeć część jej skrzydeł. Trudno jednak widok na Undine i Necro nazwać zadowalającym, coś tam dojrzymy ale jeśli naszym celem jest dokładnie ocenienie całości to musimy otworzyć pudełko, nie ma rady. Pod względem graficznym opakowanie bardzo przypadło mi do gustu, stonowane, ładnie skomponowane, bez nadmiernej treści. Jak to zazwyczaj bywa, figurka dobrze trzyma się w formie nie latając. Bardzo ważnym elementem są dwa druciki które łączą ze sobą oba płaty formy i które wystawiły moje nerwy na ciężką próbę. Odkręcenie ich zajęło mi dobre 10 minut, pracownik który nadzorował zakręcanie tych drucików był chyba sadystą z zamiłowaniem do krzywdzenia ludzi znajdujących się na drugiej stronie globu. Może to mankament mojego opakowania, ale na pewno nastawił mnie negatywnie.


Ogólne wrażenie po złożeniu figurki jest porażające. Jak już pisałam, i zapewne nie raz napiszę - Dizzy zachwyca rzeźbą i wykonaniem, patrząc na nią na usta ciśnie się określenie „perfekcyjna”, szkoda jednak, że przy bliższym przyjrzeniu statuetka trochę traci na swojej idealności. Zajrzyjmy więc poza warstwę odległości i weźmy do ręki lupę.

Na początek ogon, znalazłam na nim lekką niedoskonałość. Cały ogon jest półmatowy, niestety około centymetr od kokardy znalazłam niewielką błyszczącą plamę, na szczęście trzeba naprawdę się przyjrzeć i to pod światło by ją dostrzec. Malowanie wewnętrznej krawędzi butów (niebieski pasek) mogło być dokładniejsze, występują wyjścia za linię malowania bądź nie domalowanie do niej. Z zewnętrzną krawędzią też występują takie problemy, nie ma jednak przeskoków. Uroki masowej produkcji. Podkolanówki bez błędów, jednak paski nad nimi nie uniknęły problemów z domalowaniem krawędzi, podobnie jak wykończenie butów. Na paskach po prawej stronie (patrząc od przodu), na tych które zdają się trzymaniem „majtek” zauważyć możemy rozlaną farbę która stworzyła z dwóch pasków jeden. Można jednak ten błąd przeoczyć w związku z tym, że znajduje się on praktycznie pod rękawem. Skupmy się na górnym wykończeniu prawego rękawa Dizzy, w porównaniu do lewego w tym jest do czego się przyczepić. Oczywiście mowa o kolejnym problemie z domalowaniem, przy klamrze część rękawa powinna być biała, nie w kolorze klamry. Ostatnią rzeczą do której ALTER mógł się bardziej przyłożyć przy malowaniu to zdecydowanie wiązania kokard na włosach. Obie mają rozlaną farbę przy zetknięciu z włosami, na szczęście figurki nie stawiamy do nas tyłem więc nie będziemy tego mankamentu widzieć. Jednak osobom która ma lustra na tylnej ścianie wystawki będzie to przeszkadzać. Jeśli chodzi o malowanie to tyle co udało mi się znaleźć. Nadmiarów farby nie udało mi się doszukać, jednak moja statuetka na wewnętrznej stronie prawego buta ma wtopiony kawałek włosa bądź nitki, ach te linie produkcyjne.

Mimo licznych problemów z malowaniem zasługuje ono na pochwałę. Duża ilość małych elementów typu guziki, nity, brwi etc. są pomalowane z dużą dbałością. Klamry przy ubraniu to faktycznie klamry a nie bezkształtne masy udające część ubrania. Producent rozszalał się z cieniowaniem, na szczęście. Wyszło to figurce na zdrowie szczególnie przypatrując się Necro i Undine. Szczerze powiedziawszy, w moim osobistym odczuciu skrzydła bohaterki przyćmiewają ją samą. Bogate cieniowanie pomaga figurce wybrnąć z problemów z malowaniem i rekompensuje te drobne niedociągnięcia.

Trzeba przyznać, bez bicia, że rzeźba Dizzy, a szczególnie jej pomocników powala. O ile sama panna nie wybija się niczym od innych dostępnych na rynku figurek o tyle jej skrzydła są majstersztykami samymi w sobie i gdyby tylko była taka możliwość bez problemu można by trzymać je jako osobne figurki. W związku z tym przyjrzyjmy się im bliżej:

Undine
Na dobry początek zajrzyjmy do anielskiej części Gear’a. Undine w wydaniu ALTERa wypada niezwykle uroczo i delikatnie na tle mrocznego i agresywnego Necro. Co prawda sama anielska połówka wcale taka anielska nie jest, swoim zachowaniem nie odstaje za bardzo od równoważącej części Żniwiarza to producent zdecydował się na uczynienie zadość tradycji i przedstawił Undine jako typową anielską istotę która wzbudza zaufanie i do której zwrócilibyśmy się o pomoc. Producent zdecydował się na pastelowy błękit i fiolet by podkreślić delikatność stworzonka. Pan Yagyuu Toshiyuki który rzeźbił figurkę nie zapomniał, że Undine to skrzydło Dizzy i wykonał profesjonalne przejście z włosów w pióra, wygląda to naturalnie – oczywiście na tyle na ile naturalnie może wyglądać tego typu fantastyczny stwór.

Necro
No tutaj to artysta pozwolił sobie zaszaleć. Necro, w mojej opinii, jest najlepszą częścią całej figurki. Po prostu cud, miód i orzeszki. W przeciwieństwie do Undine po Żniwiarzu od razu widać w czym się lubuje i jak traktuje swoich wrogów. Twarz, albo lepiej powiedzieć czaszka wykonana jest iście poetycko, widać serce włożone w wykonanie tego Pana. Chcecie zrobić przegląd uzębienia? Nie ma problemu. Chcecie określić głębokość zmarszczek? Nic trudniejszego. Warto również zwrócić uwagę na ubiór, jeśli można go tak nazwać, zniszczone, przetarte stylizowane na pióra materiały tworzące integralną część ze stricte skrzydlatą częścią GEAR’a. Całość naprawdę przypomina Żniwiarza z prawdziwego zdarzenia. Brrrr... mam nadzieję, że coś takiego tak naprawdę po nas nie przychodzi.

Poza Dizzy jest dość nietypowa przez co wiele osób bało się, że będzie ona cierpieć na „przechylanie się” w związku ze złym wyważeniem bo do jakości materiału nikt nie miał złudzeń, w końcu to ALTER. Mój egzemplarz poza opakowaniem spędził cały miesiąc (mimo, że jest z pierwszego releasu), nie odnotowałam jakichkolwiek problemów ze stabilizacją statuetki. Od osób które od ręki odpakowały swoją i postawiły na półce nie napłynęły żadne informację o problemach. Dobra robota.

Konstrukcja Dizzy może niepokoić nie tylko pod względem przechyłu, ale możliwości przenoszenia w całości czy delikatności użytkowania. Łączenie z podstawką jest standardowe, bolce wbijane w stopy – wystarczy by figurka trzymała się pewnie i nie straszyła wyczepianiem się przy przenoszeniu. Troszkę gorzej ma się sprawa z Necro i Undine, oba skrzydła odstają lekko po wczepieniu w plecy Dizzy, co jest normalnym problemem przy tej figurce. Mimo to nie wypadają, a warto zaznaczyć, że Necro to kawał chłopa – jego ciężar równa się ciężarowi całej reszty. No cóż, ktoś musi to towarzystwo trzymać w pionie. Niemniej by tak było oba skrzydła muszą być mocno wczepione w plecy Dizzy i ich wkładanie jest dość bolesne, trzeba użyć znacznej siły i osobiście bałam się, że zniszczę samą Dizzy. Na szczęście nic się nie stało, ale mogło to zostać lepiej pomyślane.

Na koniec kwestia która podzieliła kolekcjonerów – podstawka. Dla jednych mdła, nieudana, niepasująca i ogólnie do kitu. Dla drugich strzał w dziesiątkę. Osobiście bardziej zaliczam się do tej drugiej grupy. Uważam, że podstawka jest dobrze dobrana, szaro-czarna ze srebrnym napisem Guilty Gear XX Λ Core Dizzy na czarnej stronie. Kolory są  po przekątnej w stosunku do skrzydeł Dizzy i ładnie równoważą samą figurkę. Podstawka nie jest przeładowana dodatkami przez co całość nie sprawia wrażenia toporności.

Mam mieszane uczucia, z jednej strony ALTER pokazał klase wypuszczając Dizzy na rynek i przykładając się by jej wykonanie stało na naprawdę wysokim poziomie. Z drugiej jednak strony zostawił całą masę niedociągnięć przez które Dizzy traci przy bliższym poznaniu. Niemniej w ogólnym rozrachunku Dizzy wypada naprawdę dobrze i po tej figurce nie zawaham się zaufać ALTERowi przy zamawianiu pre-orderów.

Zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć gdzie znajdziecie fotografie zrobione na potrzeby notki oraz wszelkie wariacje które powstały w międzyczasie :)
Dizzy - GALERIA

0 komentarze

Obserwatorzy

Facebook

warto odwiedzić